Wiatr niecnota świerki niańczy
Mróz bałamut ściska dąb
Pośród sosen walca tańczy
Para braci - chłód i ziąb
Jakby mało tego było
Sypią śniegiem obydwa
Że aż biało się zrobiło
W środku nocy i za dnia
Cichną z wolna walca tony
W drzew koronach skrył się wiatr
A pod dębem mróz szalony
Na trzy czwarte gra i gra
Styczeń, luty - złe miesiące
Ale minie ten zły czas
Gdy do tańca ruszy słońce
I ogrzeje śpiący las
Gliwice 29.01.2010 r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz