Ptak, co dom swój we wsi wił,
co dnia rad, jak nikt wciąż był.
Bo to kos - król drzew i pól -
dzień w dzień grał coś ze swych ról.
co dnia rad, jak nikt wciąż był.
Bo to kos - król drzew i pól -
dzień w dzień grał coś ze swych ról.
To był psem, to znów jak kot
grzał swój grzbiet, gdy wszedł na płot.
Ot, miał gest - był tym, kim chciał -
wszak mu los i ten dar dał.
I miał głos, choć nie jak bas,
znał go już i park, i las.
A ja też już znam ten głos...
Lecz czy to jest... ten sam kos?
Gliwice 22.05.2023 r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz