wtorek, 30 lipca 2024

Malarz


Na wpół uśmiechnięty pośród łanów zbóż
jesteś jak Apollo – lecz nieboski już
i ścigasz mnie wzrokiem i kusisz jak wąż,
a ja twoja muza i żona twa wciąż
do aktu pozuję, w bezruchu dziś trwam,
więc maluj mnie, miły, twórz jak Menkes* sam,
nim zacznie się burza, bo słychać jak grzmi.
Szczęściem jest daleko, daleko od wsi.

A potem swe dzieło podpiszesz – dasz znak,
i twoja już będę – na zawsze. O tak!

Gliwice 15.07.2021 r.

*Zygmunt Menkes (ur. 6 maja 1896 we Lwowie, zm. 20 sierpnia 1986 w Nowym Jorku) – polski malarz i rzeźbiarz pochodzenia żydowskiego, większość życia spędził za granicą.

sobota, 27 lipca 2024

Pełnia lata


Pachnie ziemia... To latem tak pachnie ziemia.
Pachną drzewa... To latem tak pachną drzewa.
Niebo oddycha... To latem tak niebo oddycha.
Czas ucieka... To lato tak szybko ucieka.

I tylko szum rzeki w uszach. 
I echo twych słów na sianie.
I cicha muzyka lasu. 
I smutek po lecie zostanie.


Gliwice 22.07.2007 r.

środa, 24 lipca 2024

Letni koncert


Koncert poranny rozbrzmiewa w różne tony;
w alejach rój motyli suitą uskrzydlony,
w zaroślach muzy grają, strumyków szemrzą tonie,
a ja na cymbałeczkach, do wtóru muzom dzwonię.

Pora południa nakłania do słuchania;
bo dzwonek fioletowy melodię łąk wydzwania,
a skrzypek z łąk zielonych etiudy nowe ćwiczy
(taktomierz niepotrzebny, on umie tempo liczyć).

Wieczór się zbliża, z księżyca sierpem w dłoni,
co gwiazdy nim zapalił, po niebie chmury gonił.
A ja z tym ostronosym, wieczorną piosnkę załkam;
do rytmu (aby równo!) zadzwonię na cymbałkach.

Koncert się kończy, bo księżyc zaczął ziewać;
więc gwiazdy kołysankę poczęły cicho śpiewać.
A nocka granatowa, powoli w błękit wchodzi,
i cichną już cymbałki i muzy... Świt nadchodzi.


Gliwice 14.08.2007 r.

niedziela, 21 lipca 2024

W lipcu


zboże dojrzewa
spadają pierwsze jabłka
dokoła lato


Gliwice 03.07.2020 r.

Powiedz


Powiedz mi, jak mnie kochasz....

- Kocham cię, miła...
jak wietrzyk wiotką trzcinę,
jak zegar młodziutką godzinę,
jak noc różowy ranek,
jak mąż i jak kochanek.

A powiedz - jak na mnie patrzysz....

- Patrzę na ciebie...
jak słońce na ptaka w locie,
jak księżyc na gwiazdy w złocie,
jak pies na swego pana...
Tak patrzę na ciebie, kochana.

A powiedz, co o mnie myślisz...

- Myślę o tobie...
żeś jest jak nimfa wodna,
żeś wielkiej miłości godna,
żeś perłą w muszelce maleńką,
żeś moją boginią, Basieńko...


***

I więcej już ty mnie nie pytaj
czy jesteś mi bliską i drogą...
wszak w oczach wystarczy wyczytać...
że bardziej już kochać nie mogą.


Gliwice 19.06.2008 r.

czwartek, 18 lipca 2024

Lipcowe noce i dnie

 

Ktoś zgasił światło dnia letniego,
ktoś otwarł wrota letniej nocy
na skraju nieba lipcowego,
po którym tylko księżyc kroczy.

Ktoś świt obudził całkiem nowy
(pobudził mężczyzn i kobiety),
dobę podzielił na połowy,
lecz noce krótsze dał, niestety.

Lipcowe noce, dni lipcowe
mijają skryte w letnim skwarze,
niczym marzenia kolorowe,
dane jedynie w chwil wymiarze.

Kalendarz kartki swe przewraca
i bliżej sierpnia dni wybiera...
lecz godzin jeszcze nam nie skraca,
choć o jesieni czasem gdera.


Gliwice 17.07.2024 r.

poniedziałek, 15 lipca 2024

Za oknami burza


Za oknami burza, za oknami deszcz,
ściga chmurę chmura, płynąc wzdłuż i wszerz.
Za oknami leje, jakby z cebra ktoś
wodę lał na głowę, ot choćby na złość.

Mija już godzina, a za oknem wciąż
wieje wiatr niecnota, groźny jak zły mąż.
Mija już godzina, mrok się zbliża k nam,
a burza nie mija, cóż więc robić mam?

Ani się położyć, gdy pogoda zła,
ani coś poczytać, bo deszcz w szybach gra.
Pozostaje czekać, aż ucichnie już
ta groźna nawała, ta caryca burz.


Gliwice 28.07.2021 r.

piątek, 12 lipca 2024

Jak to w lipcu


Słonecznym promykiem lśni lipiec niepewny,
jak długo - zapytam - bo nie wiem...
bo raz jest wesoły, raz smutny i rzewny,
a bywa i wściekły - gdy w gniewie...

To deszczem się kładzie na polach i w lesie,
to słońcem rozzłaca wsze łąki,
lub śpiewem żniwiarzy wśród łanów się niesie,
aż dźwięków zazdroszczą skowronki...

Lipcowy krajobraz się złoci wśród kwiecia,
i nowe rozbudza nadzieje -
dopóki ich jasny grom z nieba nie zmiecie
i póki ich wiatr nie rozwieje...


Gliwice 15.07.2020 r.

wtorek, 9 lipca 2024

Co za upał!


Co za upał! Co za skwar!
Z nieba tylko żar i żar!
Takiej aury dość już mam.
O gram deszczu z aurą gram.

Lecz pogoda ze mnie drwi -
bo i nocą duszno mi
(nie mniej wcale jak za dnia).
Czy ten lipiec umiar ma?

Upał w lecie - nie nowina.
Ale taki?!
Cała Polska nań już sklina...
Wszak się wszystkim dał we znaki!


Gliwice 17.07.2010 r.

sobota, 6 lipca 2024

Lipiec


Pokropił łąkę kroplą deszczu,
zastukał cicho w trawy źdźbła,
i wraz z orkiestrą polnych świerszczy
lipcową suitę cicho gra...

I trwałby długo lipca koncert,
pełen deszczowych, smutnych brzmień,
gdyby zza chmur nie wyszło słońce...
Zalśnił na nowo letni dzień!


Gliwice 14.07.2010 r.

środa, 3 lipca 2024

A imię jego - lato


Poszła wiosna hen w zaświaty
Zostawiając pustkę w sercu
A w jej miejsce łotr kudłaty
Siadł na bujnych traw kobiercu...

Imię jego zwykłe - lato
Lecz niezwykła pora jego
Bo choć równy jest psubratom
Wie, co czynić i dlaczego...

Barw paletą łąki zdobi
Złoci zboża, brzegi plaż
Aż się w sercu raźniej robi
Aż się uśmiech pcha na twarz...

Pełnią szczęścia się upajam
Kiedy lato dookoła
Z barw paletą mnie oswaja
I mnie kochać uczy zgoła...

Imię jego wzywam nocą
Wzywam świtem i porankiem
Boć mnie nęci barw swych mocą
Boć mi mężem i kochankiem...

Niech mnie trzyma boskie lato
W swych objęciach, choćby rok...
Ja mu serce oddam za to
I podążę z nim krok w krok...


Gliwice 20.06.2011 r.