środa, 24 lipca 2024

Letni koncert


Koncert poranny rozbrzmiewa w różne tony;
w alejach rój motyli suitą uskrzydlony,
w zaroślach muzy grają, strumyków szemrzą tonie,
a ja na cymbałeczkach, do wtóru muzom dzwonię.

Pora południa nakłania do słuchania;
bo dzwonek fioletowy melodię łąk wydzwania,
a skrzypek z łąk zielonych etiudy nowe ćwiczy
(taktomierz niepotrzebny, on umie tempo liczyć).

Wieczór się zbliża, z księżyca sierpem w dłoni,
co gwiazdy nim zapalił, po niebie chmury gonił.
A ja z tym ostronosym, wieczorną piosnkę załkam;
do rytmu (aby równo!) zadzwonię na cymbałkach.

Koncert się kończy, bo księżyc zaczął ziewać;
więc gwiazdy kołysankę poczęły cicho śpiewać.
A nocka granatowa, powoli w błękit wchodzi,
i cichną już cymbałki i muzy... Świt nadchodzi.


Gliwice 14.08.2007 r.

2 komentarze:

  1. Pięknie opisane uroki wakacyjnego lata.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi, Janku. Dziękuję pięknie i serdecznie pozdrawiam :) B.G.

      Usuń